Ekohipokryzja: dziś fotka w tramwaju, jutro wylot do Grecji. Zrównoważony transport, MakeZbiorKomGreatAgain

Ekohipokryzja: dziś fotka w tramwaju, jutro wylot do Grecji

by

in

Dziś nieco subiektywnie. To dobrze, że mówimy o ekologicznym transporcie. Jednak pamiętajmy, że nasz styl życia może zniweczyć pozorną dbałość o środowisko.

Zmiany klimatu prowokują do zmian… osobistych

Warto we wstępie przytoczyć garść faktów. Globalne ocieplenie to fakt, a zmiany klimatu dotykają także Polskę czy Poznań. W ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat zrobiło się cieplej średnio o ok. 2 stopnie! To wywołuje wśród części społeczeństwa chęć działań. Skłania do myślenia proekologicznego. Niestety, także do przejaskrawiania sytuacji – na przykład kiedy mówimy, że Wielkopolska stepowieje lub pustynnieje. To nieprawda.

Podkreślamy zalety transportu zbiorowego, staramy się wybierać kolej, a nie transport lotniczy. Jest jednak małe „ale”. Czasami zapominamy, że w rzeczywistości… nasz styl życia wcale nie musi być ekologiczny. Wybieramy opakowania przyjazne środowisku i wsiadamy do tramwaju, zamiast do samochodu. To dobrze! Jednak żyjąc w mieście i prowadząc miejski styl życia, nieświadomie całkiem solidnie nadwyrężamy środowisko. Korzystamy z rozrywek, chodzimy do absolutnie nieekologicznych* centrów handlowych, podróżujemy.

*generują spore łańcuchy dostaw, obciążają układ transportowy, intensywnie zmniejszają retencję wodną (zdolność do zatrzymywania wody w glebie)

Ślad węglowy mieszczan

Poznański geograf Michał Czapkiewicz w wywiadzie dla kwartalnika Przekrój „Gdzie nie spojrzeć, widać ślad węglowy” przytacza ciekawe dane z Finlandii. To kraj na wyższym poziomie rozwoju od Polski, a jego mieszkańcy przykładają większą wagę do zrównoważonego rozwoju. Okazało się, że ślad węglowy (całkowita suma emisji gazów cieplarnianych) mieszkańców miast, głównie tych z centrum, jest wyższy od śladu węglowego osób mieszkających poza miastami. Tymczasem w centrum Helsinek znajdziemy silną reprezentację wyborców Zielonych, z kolei wyborcy partii konserwatywnej (która znacznie mniej zwraca uwagę na zmiany klimatu) częściej mieszkają na obrzeżach miasta lub w ogóle poza nimi.

Według Czapkiewicza jednym z objawów hipokryzji sympatyków ekologii jest podróżowanie. Sam fakt odbywania wycieczek generuje zbędne obciążenie dla środowiska naszego życia. Wszak podróżowanie nie jest podstawową potrzebą człowieka – to dla mieszczan, którzy bardziej zaspokajają swoje elementarne potrzeby, ważne zaczynają być kwestie wyższego rzędu.

Pobieżna lektura wpisów zwolenników ekologicznego transportu spod hasztagu #MakeZbiorKomGreatAgain niestety to potwierdza. Około połowa osób udostępniających protransportowe relacje na Instagramie z przyjemnością dzieliła się wycieczkami, także po całej Europie. Co ciekawe, to głównie kobiety. Uwaga: to nie jest badanie naukowe (o ile wiadomo to takich w Polsce nie przeprowadzano), tak więc musicie wybaczyć pewną dozę autopsji. A pamiętajmy, że o ile transport kolejowy generalnie jest kilka razy mniej emisyjny od lotniczego (powołując się na wywiad z Przekroju), to… niekoniecznie w Polsce. Spory udział energii elektrycznej pochodzącej ze spalania węgla w naszym kraju zmniejsza „ekologiczność” pojazdów elektrycznych (w tym tramwajów i pociągów).

Sympatyk ekologicznego transportu na Instagramie: przy każdym z obrazków wpisano miejsca odwiedzone w ciągu ostatnich ~3 lat, które zidentyfikowano na podstawie zdjęć w serwisie
Rekordowy sympatyk ekologicznego transportu na Instagramie: z największą liczbą rozpoznanych podróży. Wpisano miejsca odwiedzone w ciągu ostatnich ~3 lat, które zidentyfikowano na podstawie zdjęć w serwisie. Wyjątkowo nie podano źródeł zdjęć (czyli profilu) ze względu na chęć ochrony przed stalkingiem
Sympatycy ekologicznego transportu na Instagramie: przy każdym z obrazków wpisano miejsca odwiedzone w ciągu ~2 lat, które zidentyfikowano na podstawie zdjęć w serwisie
Sympatycy ekologicznego transportu na Instagramie: przy każdym z obrazków wpisano miejsca odwiedzone w ciągu ostatnich ~2 lat, które zidentyfikowano na podstawie zdjęć w serwisie. Wyjątkowo nie podano źródeł zdjęć (czyli profili) ze względu na chęć ochrony przed stalkingiem

No i pomińmy w tym miejscu wyświechtany argument „podróże wzbogacają”, mniej więcej na poziomie „czytaj, będziesz mądrzejszy/elokwentniejszy”.

Jak pogodzić podróże z troską o środowisko?

Gdybym miał ocenić szkodliwość podróży, uszeregowałbym je następująco:

  • lokalne (niskie obciążenie transportowe),
  • krajowe (raczej niskie obciążenie transportowe, raczej nieduża baza turystyczna – nie licząc wąskiego grona miejscowości typowo turystycznych),
  • międzynarodowe w miejscach „dzikich” (spore obciążenie z transportu i umiarkowane z przebywania w danym miejscu – brak rozbudowanej i intensywnej bazy turystycznej),
  • międzynarodowe w znanych miejscach, w szczególności w kurortach (spore obciążenie z transportu, korzystanie z rozbudowanej bazy obiektów, w ciepłych krajach dochodzi jeszcze np. działanie klimatyzacji).

Michał Czapkiewicz radzi, abyśmy troszcząc się o środowisko, podróżowali i wypoczywali świadomie. Nie ulegajmy materiałom reklamowym czy też wspaniałym opowieściom znajomych o tym, jak fajnie jest na Malcie czy w Izraelu.

Można podejmować starania, by ograniczyć własny ślad węglowy lub działać systemowo. Rozwiązania często są podobne, ale warto rozróżnić zasięg naszego wpływu. Gdy myślimy o indywidualnych rozwiązaniach, to warto postawić na wakacje bliżej miejsca zamieszkania, mikrowyprawy, zwiedzanie ciekawych miejsc, które pozwalają wypocząć i położone są blisko domu.
Michał Czapkiewicz dla kwartalnika Przekrój

Podsumowanie

To trochę tak, jak z plastikowymi słomkami. Szkodzą środowisku, głównie zwierzętom. Ekomiłośnicy zastanawiają się czym je zastąpić. Słomkami papierowymi? Może makaronowymi lub bambusowymi? A gdyby tak… po prostu korzystać z nich rzadziej? ?

Czytaj także:

Polskie miasta samodzielnie nie powstrzymają zmian klimatu, ale mogą się do nich dostosować. W jaki sposób? Poszukajmy odpowiedzi we współczesnej sztuce tworzenia miast i w Europie Południowej – tam, gdzie od wieków radzą sobie z większymi upałami niż u nas.

Jak dostosować miasta do zmian klimatu? Spójrzmy na Europę Południową


Dołącz do nas na FacebookuTwitterzeWykopie i Instagramie