Nielegalne przycięcie drzew na ul. Estkowskiego pod nośnikiem reklamowym

Reklamy na Estkowskiego (nad przyciętymi drzewami) przez lata wisiały nielegalnie

by

in

Nielegalne przycięcie drzew pod nośnikiem reklamowym na ulicy Estkowskiego wzburzyło opinię publiczną. Okazuje się, że w przeszłości przez lata reklamy wisiały tam nielegalnie. Czy tak jest dziś – nie wiemy.

Zobacz też
Zmiany na ulicy Garbary: porównanie przed – po. Kroczek w dobrą stronę?
Plac Kolegiacki. „Trudno określić datę oddania do użytku”

Skrócenie koron na drzewach pod nośnikiem reklamowym

8 stycznia (piątek) doszło do nielegalnego przycięcia drzew przy ulicy Estkowskiego. Pracownicy w żółtych kamizelkach skrócili korony kilku drzew. Zupełnym przypadkiem do takiej wysokości, aby… nie przesłaniały reklam, które od lat montowane są w tym miejscu. Kamienica przy ulicy Piaskowej 3 od strony ulicy Estkowskiego ma „ślepą ścianę” bez okien – to ślad po wyburzeniach zabudowy w tym rejonie. Ta ściana pełni funkcję nośnika reklamy wielkoformatowej.

Drzewa skrócono na działce publicznej – wchodzącej w zasób komunalny Miasta Poznania. Ze zdjęć opublikowanych na Facebooku wynika, że pojazd ekipy „pielęgnacyjnej” nielegalnie parkował na chodniku przy ul. Estkowskiego.

Wycinkę przerwał Tomasz Dworek, radny ze Starego Miasta.

W piątek po południu sprawcy nielegalnej przycinki zostali powstrzymani, nie odpowiedzieli czy posiadają zgodę na korzystanie z działki miejskiej i prace ogrodnicze, po prostu wsiedli do auta z napisem „pielęgnacja zieleni” i odjechali. Okazało się, że wrócili w nocy i pokiereszowali pozostałe drzewa. Pozostaje pytanie, dlaczego Magistrat toleruje korzystanie z publicznej działki na działalność komercyjną, reklamową. Żeby powiesić wielkoformatowy baner konieczne jest wynajęcie ekipy wspinaczkowej i wejście na teren, gdzie potrzebna jest zgoda zarządcy.
Tomasz Dworek, radny ze Starego Miasta

O wandalizmie poinformowano Zarząd Dróg Miejskich, który zarządza tym obszarem zieleni. ZDM zgłosił sprawę na Policję oraz do Urzędu Marszałkowskiego. Radny wykonał zdjęcia pojazdu z tablicami rejestracyjnymi, co może pomóc w wykryciu sprawców. Ponadto ten teren jest objęty miejskim monitoringiem.

W przypadku zauważenia podobnych incydentów można je zgłaszać alarmowo do straży miejskiej nr telefonu 986 lub mailowo do Zarządu Dróg Miejskich w Poznaniu: zdm@zdm.poznan.pl.
Zarząd Dróg Miejskich, Facebook

Nocą z piątku na sobotę doszło do kolejnej wycinki. Ekipa „pielęgnacji zieleni” skróciła korony pozostałych drzew. Tak zdewastowane rośliny mogą nie przetrwać zimy i mrozów. Zdarzenie znowu udokumentował radny Dworek, którego poprosiliśmy o komentarz w tej sprawie.

W Poznaniu co chwilę słyszymy o nielegalnych wycinkach więc mieszkańcy Starego Miasta są wyczuleni na wszelkie działania związane z ochroną drzew. Podejrzane sytuacje często zgłaszane są nie np. do Straży Miejskiej a Rady Osiedla, która stara się zapobiegać niszczeniu publicznego dobra.
Działania osób, które przycięły drzewa przy Estkowskiego są skandaliczne z co najmniej 3 powodów. Stare Miasto jest dzielnicą Poznania z najmniejszym udziałem zieleni, dlatego każde drzewo powinno być szczególnie chronione. Po drugie naruszono własność publiczną, gdyż bezprawnie uszkodzono rośliny znajdujące się na działce zarządzanej przez ZDM, nie mając na to zgody. I wreszcie wykazano się barbarzyństwem, przycinając drzewa w styczniu, czego się nie robi, co może mieć wpływ na ich stan i doprowadzić do obumarcia.
Skutecznie z takimi działaniami poradził sobie pan Bąkowski, z dziury z kurczakami przy Podgórnej (plac Wiosny Ludów). Pomijając kwestie związane z zagospodarowaniem tego terenu, prawnie zablokował tu możliwość powieszenie reklamy na ścianie sąsiadującej z jego własnością. Można!
Tomasz Dworek, radny ze Starego Miasta

Ze ślepej ściany na Estkowskiego korzystały takie marki, jak Apart, Huawei, H&M czy Posnania. Źródło: Google Street View, październik 2017
Ze ślepej ściany na Estkowskiego korzystały takie marki, jak Apart, Huawei, H&M czy Posnania. Źródło: Google Street View, październik 2017

Nielegalne reklamy wielkoformatowe

Już kilka lat temu autor tego artykułu prosił miasto o informację na temat legalizacji tej reklamy. Każdy nośnik wielkoformatowy musi mieć zgodę Wydziału Urbanistyki i Architektury. W dodatku ten konkretny znajduje się na terenie ochrony konserwatorskiej (obszarowy wpis do rejestru zabytków). W 2017 roku od Tomasza Wichnowskiego z Wydziału Urbanistyki i Architektury otrzymano odpowiedź:

Informujemy, iż w sprawie zgłoszenia zamiaru nośnika reklamowego na przedmiotowej nieruchomości dnia 23.10.2014 r. wydano decyzję sprzeciwu, znak sprawy UA-V-A09.6743.1850.2014. Obecnie wobec przedmiotowej sprawy trwa postępowanie odwoławcze.
Tomasz Wichnowski, Wydział Urbanistyki i Architektury

Streszczając: przez lata nielegalnie wieszano tam reklamy, choć urząd się nie zgodził. Jak sprawa wygląda dzisiaj? Tego nie udało się ustalić.

Co można zrobić z nielegalnymi reklamami?

Zgodnie z obowiązującym prawem zamieszczanie reklam na obiektach wpisanych do rejestru zabytków podlega karze grzywny (art. 118 ustawy o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami, orzekanej na podstawie przepisów Kodeksu postępowania w sprawach o wykroczenia).

Organ nadzoru budowlanego może wydać decyzję – nakaz demontażu nośnika reklamowego, jeżeli zagraża on bezpieczeństwu. Jeżeli zarządca lub właściciel budynku nie reklamy usunie nośnika, to organ nadzoru budowlanego ma prawo wydać nakaz jej rozbiórki (usunięcia). Następnie, gdy nakaz stanie się ostateczny, może on przymusić, do jego wykonania, nakładając grzywnę w wysokości 50 tys. zł (spółdzielnie i wspólnoty mieszkaniowe) lub 10 tys. zł (osoby fizyczne). Takie same zasady obowiązują w przypadku reklam traktowanych jako mała architektura albo budowle trwale związane z gruntem.

Możliwe jest także, w skrajnych przypadkach, tzw. wykonanie zastępcze, czyli demontaż na koszt zobowiązanego.

Czytaj też


Dołącz do nas na FacebookuTwitterzeWykopie i Instagramie