Żółta trawa - Park Stare Koryto Warty i efekty suszy

Stepowienie Wielkopolski – czy rzeczywiście zachodzi?

by

in

W kontekście zmian w środowisku naszego regionu mówi się o stepowieniu Wielkopolski. Czy ono rzeczywiście zachodzi? I co dzieje się w Wielkopolsce? Spróbujemy odpowiedzieć na te pytania.

Czym jest stepowienie?

Najpierw dowiedzmy się, czym jest stepowienie. Z pomocą przyjdzie nam definicja z Wikipedii – tak, można wybrzydzać na źródło, ale ta definicja jest porządna. No i pod ręką.

Stepowienie to przemiana obszarów zalesionych, zarośli i łąk w zbiorowiska trawiaste – step lub prerię

Stepowienie zachodzi zarówno z przyczyn naturalnych (np. jako reakcja na nagłe zmiany klimatu), jak i w wyniku działalności człowieka. Wystarczy np. nadmiernie osuszyć glebę.

Czy w Wielkopolsce zachodzi stepowienie?

Na pewno nie obserwujemy dzisiaj procesu naturalnego stepowienia. W wielkopolskich lasach na szczęście nie zachodzi proces przemiany w łąki czy prerie. Naukowcy badający nasz region ponadto twierdzą, że nawet działalność człowieka nie prowadzi do masowego stepowienia. Takie stanowisko przedstawił między innymi Andrzej Kędziora, ówczesny dyrektor Zakładu Badań Środowiska Rolniczego i Leśnego PAN w Poznaniu.

W Wielkopolsce nie zachodzi stepowienie zgodne z naukowym znaczeniem tego pojęcia. Przyjęło się określać mianem stepowienia ogół zmian środowiska naszego regionu, które bezsprzecznie nastąpiły. Doprowadziły one do ogólnego osuszenia i ocieplenia.

Wylesienie

Intensywny rozwój gospodarczy Wielkopolski w XIX wieku nastąpił kosztem środowiska naszego życia. Duże wycinki lasów z jednej strony przyczyniły się do rozkwitu przemysłu, z drugiej – zmniejszyły retencję (zatrzymywanie się) wody w lasach. To doprowadziło do ograniczenia możliwości rozwoju roślin naturalnych dla naszego regionu. Ponadto ułatwiło rozwój sosny pospolitej, radzącej sobie w trudniejszych warunkach glebowych.

Ziemia wylesiona jest także bardziej podatna na erozję – niszczenia powierzchni terenu, w tym gleby.

Zmniejszenie retencji

Rozwinięte systemy nawadniające czy intensywna regulacja rzek mogą ułatwiać uprawę ziemi. Ponadto dzięki temu zmniejszamy zagrożenie powodziowe. Jednak mocne działania hydrotechniczne mają swój negatywny skutek we wspomnianym zmniejszeniu retencji. Woda nie pozostaje w glebie, tylko uchodzi uregulowanymi rzekami lub „gubi” się w plątaninie rowów i cieków. To wzmacnia proces wysuszania. Swoje dokłada też współczesne zagospodarowanie terenu. Powierzchnie wykostkowane, niskoprzepuszczalne, „betonowanie” koryt rzek czy głębokie parkingi podziemne także zmniejszają retencję.

Czytaj także:

Jak dostosować miasta do zmian klimatu? Spójrzmy na Europę Południową

Wysychanie jezior

Na wstępie trzeba powiedzieć: wysychanie jest procesem naturalnym i gdyby człowiek nie żył, i tak by zachodziło. Bogata liczba jezior w północnej Polsce wynika z tego, że dosyć niedawno* te tereny opuścił lądolód tworzący jeziora. W południowej Polsce kiedyś istniało więcej zbiorników wodnych, jednak tam lądolód nie gościł dużo dłużej.

* ok. 15 tysięcy lat temu – to w skali lodowcowej niedawno 😉

Czytaj także:

Cybina prawie bez wody – zdjęcie dnia 29.07.2019

Działalność człowieka przyspiesza wysychanie jezior. Najwyraźniej to zobaczymy w rejonach odkrywek węgla brunatnego – dynamicznie obniżający się poziom wód gruntowych uniemożliwia utrzymanie wody w niecce jeziornej. Jednak przyspieszone wysychanie może zachodzić także z wyżej wymienionych powodów – wylesiania czy zbyt silnej regulacji rzek. Ponadto na stany wód ma wpływ wysokość opadów, co nieuchronnie prowadzi nas do kolejnego czynnika…

Zmiany klimatu

W tym roku mogliśmy odczuć wpływ zmian klimatu. Lato było bardzo ciepłe (w Polsce – najcieplejsze w historii pomiarów), a w dodatku suche. Krótsza wiosenna i dłuższa letnia susza doprowadziły do wysychania trawników czy rabat kwiatowych. Choć tak suche miesiące nie są jeszcze normą, to naukowcy badający wpływ klimatu środowisko wskazują, że jednym ze skutków globalnego ocieplenia będą intensywniejsze susze.

Do tej pory w ciągu roku spadało ok. 500-600 mm deszczu. Ciepłe zimy i związane z tym skąpe opady śniegu zmniejszają rezerwy wody, która – podczas roztopów – uwalnia się do środowiska. Dzięki niej rośliny posiadają warunki do rozwoju na początku okresu wegetacji. Mniejsze opady mogą wpłynąć na wspomniany okres wegetacyjny w Wielkopolsce oraz doprowadzić do wymiany roślinności. Być może wtedy rzeczywiście Wielkopolska zacznie stepowieć i na masową skalę pojawią się trawy czy prerie.

Zobacz, jak zmienia się klimat Poznania:

Wzrost temperatur o 2 stopnie od lat 50. XX wieku

3 razy więcej dni upalnych od lat 50. XX wieku

Podsumowanie

W Wielkopolsce nie obserwujemy procesu zamiany lasów w trawy i step, dlatego też nie możemy mówić o „stepowieniu Wielkopolski”. Natomiast w naszym regionie obserwujemy inne, wyraźne zmiany:

  • wycinanie lasów w XIX wieku, co przekształciło florę Wielkopolski,
  • niską retencję,
  • susze,
  • zmiany klimatu,
  • wysychanie jezior.

Są to procesy, które już dziś zmieniają Wielkopolskę i sprawią, że kolejnym pokoleniom przyjdzie żyć w innych warunkach. Apokalipsy na horyzoncie nie widać, ale dalsze negatywne zmiany mogą na przykład poważnie zatrząść rolnictwem jako jednym z ważniejszych elementów gospodarki regionu.

 

Towarowość produkcji w Polsce a stepowienie Wielkopolski
Towarowość produkcji rolnej w Polsce. Czy czeka nas zmniejszenie produkcji w Wielkopolsce? Źródło: wiking.edu.pl

Dołącz do nas na FacebookuTwitterzeWykopie i Instagramie


Comments

Jedna odpowiedź do „Stepowienie Wielkopolski – czy rzeczywiście zachodzi?”

  1. Apokalipsy klimatycznej nie widać, bo już od dekady stoi za naszymi plecami i się z nas śmieje. Wielkopolska, to region najbardziej dotykany suszami w ostatnich latach i ten, kto próbuje udawać, że nic groźnego się nie dzieje jest idiotą, ignorantem, albo ślepy.

Dodaj komentarz