Poznaliśmy wyniki konkursu architektonicznego na nową siedzibę Teatru Muzycznego. Zwycięska pracownia Atelier Loegler Architekci zaprezentowała projekt, który może odcisnąć negatywne piętno na zabudowie Dzielnicy Cesarskiej.
Czytaj też: Nowa zabudowa przy ul. Piekary i pl. Wiosny Ludów – trwają konsultacje MPZP
Nowa siedziba Teatru Muzycznego
Teatr Muzyczny w Poznaniu to instytucja z tradycjami. Funkcjonuje od 1956 roku. Teatr rozpoczął działalność premierą operetki Pála Ábraháma „Wiktoria i jej huzar”. Dzisiaj funkcjonuje w budynku Domu Żołnierza przy ul. Niezłomnych – tuż przy Starym Browarze. Obiekt nie zaspokaja wszystkich potrzeb teatru, dlatego Urząd Miasta Poznania rozpisał konkurs na nową siedzibę.
Podjęto decyzję o przeznaczeniu działki u zbiegu ul. Św. Marcin i Skośnej – w bliskim sąsiedztwie Akademii Muzycznej. To teren będący częścią Dzielnicy Cesarskiej, XX wiecznej reprezentacyjnej dzielnicy. Ponadto tuż obok leży Rondo Kaponiera oraz wieżowiec Bałtyk. Dzisiaj działka leży nieużytkowana w żaden sensowny sposób:
Konkurs na nową siedzibę rozpisano w 2018 roku. Spośród 44 firm i pracowni architektonicznych do ostatniego etapu zakwalifikowano sześć:
- Studio Architektoniczne „Kwadrat”,
- Atelier Starzak Strębicki z londyńską pracownią DRDH Architects,
- zespół ARPA Architektoniczna Pracownia Jerzego Gurawskiego i SKI Studio Błażej Szurkowski,
- KD Kozikowski Design,
- Jems Architekci,
- Atelier Loegler Architekci.
Zwycięski projekt
Jury przyznało I nagrodę projektowi pracowni Atelier Loegler Architekci. Zaproponowała postmodernistyczny budynek z „żyletkową” elewacją od strony ul. Roosevelta i torów kolejowych. Od tej strony dach budynku (pokryty miedzianymi płytkami) efektownie się wygina. Elewacja od strony ul. Święty Marcin to duża tafla szkła. Z tej strony budynek oddala się od ulicy, aby wyraźniej pokazać gmach Akademii Muzycznej.
Więcej zdjęć znajdziesz na stronie Urzędu Miasta Poznania: http://www.poznan.pl/mim/info/news/tak-bedzie-wygladal-nowy-teatr-muzyczny,132254.html
Drugą nagrodę otrzymała koncepcja pracowni Jems Architekci, a trzecią – propozycja zespołu, w skład którego wchodziły: zespół ARPA Architektoniczna Pracownia Jerzego Gurawskiego i SKI Studio Błażej Szurkowski.
Pozostałe koncepcje, które trafiły do finałowej szóstki, otrzymały równorzędne wyróżnienia.
Czytaj też: Nielegalne reklamy znikają z kościelnych zabytków
Dlaczego projekt Teatru Muzycznego to nieporozumienie?
Jak już przyznałem w tytule, zwycięski projekt autorstwa Atelier Loegler Architekci posiada spory potencjał do stania się niewypałem. Moim zdaniem projekt całkowicie ignoruje kontekst miejsca, czyli Dzielnicy Cesarskiej. Nie nawiązuje dialogu z historycznymi (neorenesansowymi, neoromańskimi – dzięki za zwrócenie uwagi!) gmachami Akademii Muzycznej czy Collegium Minus. Stoi w kontrze nawet do przecież równie nowego i postmodernistycznego wieżowca Bałtyk.
Kontekst, czyli Dzielnica Cesarska
Teren przy ul. Święty Marcin i Skośnej to skraj Dzielnicy Cesarskiej. Przyjrzyjmy się temu, jak dzisiaj prezentuje się ona z najwartościowszego punktu widokowego – od strony ul. Roosevelta i Ronda Kaponiera.
Wszystkie budynki wchodzące w skład Dzielnicy Cesarskiej to okazałe gmachy. Mimo tego nie zdają się aż tak dominować w przestrzeni. Dlaczego? Architekci zdecydowali się na znaczne rozrzeźbienie brył. Ogromne kubatury Collegium Minus zdają się ginąc dzięki temu, że poszczególne obiekty nie są zwyczajnymi prostopadłościanami. Częstym elementem jest rozsuwanie linii zabudowy – tak, aby uniknąć monumentalizmu i prostych kształtów.
Ten efekt podkreślają częste złamania linii dachu oraz dodatkowo wystające elementy elewacji (zaznaczone wejścia, balkony).
Co więcej: po przeciwnej stronie ul. Roosevelta zabytkowe hale MTP też nie są jednolitymi bryłami. Nie wspominając o wieżowcu Bałtyk, który zdaje się cały wyginać w przeróżne strony.
Projekt Teatru Muzycznego
UWAGA! Na poniższych grafikach prezentuję schematyczny model Teatru Muzycznego. Ma on oddawać formę i bryłę budynku. Nie zwracaj uwagi ściśle na architekturę. Model nałożono na mapę 3D w Google Earth.
Zwycięski projekt stoi w ostrej kontrze do otoczenia. Jest bardzo grubo ciosany: składa się z bardzo długich i monotonnych ścian. Nie sposób uświadczyć rozrzeżbienia bryły Teatru Muzycznego czy akcentów (takich jak np. podkreślenie wejścia).
Ściana od strony torów kolejowych ma długość boiska piłkarskiego – ok. 100 metrów! Tafla szkła od strony ul. Święty Marcin mierzy 45 metrów. Projektanci zdawali sobie sprawę z ogromu budynku, dlatego „pobawili się” geometrią dachu, który efektownie się wygina. Owszem, przełamuje to nieco monotonię bryły, ale kompletnie nie pasuje do wyraźnie prostopadłościennych kształtów Dzielnicy Cesarskiej.
Funkcję detalu architektonicznego pełnią pionowe żyletki. Chociaż w zasadzie nie do końca pionowe, gdyż są one nieco poobracane. W żaden sposób nie rozbijają one ogromu bryły teatru, gdyż ułożono je dosyć jednorodnie. Krajobraz od strony ul. Roosevelta zyska silny kontrast: różnorodne elewacje Dzielnicy Cesarskiej po lewej stronie ul. Święty Marcin i 100 metrów wielkiej ściany z jednorodnym detalem po prawej stronie – w dodatku z chaotycznie wygiętym dachem.
Widok z ul. Święty Marcin
Tak chaotyczna forma dachu z dużym garbem niestety prowadzi do kolejnego problemu. Teatr Muzyczny dosyć przypadkowo wystaje znad Akademii Muzycznej, jeżeli patrzy się od strony ul. Święty Marcin:
Pewnym znakiem zapytania jest odbiór budynku, kiedy się już stanie bezpośrednio pod nim. Bardzo dużo zależy od jakości materiałów. Na tak przezroczyste szkło jak na wizualizacjach nie ma co liczyć.
Wpasowanie w inne ważne przestrzenie
Projektantom należy oddać całkiem godne domknięcie widoku z Placu Mickiewicza. W szklanej elewacji Teatru Muzycznego może odbijać się gmach Collegium Minus. Ponadto z tej strony gmach nie odstaje od okolicy. Co prawda jego forma nadal mocno gryzie się z regularnym układem okolicznej zabudowy, ale tutaj to aż tak nie przeszkadza.
Widok z dalszej perspektywy ul. Roosevelta będzie nam towarzyszył na co dzień – z tramwaju czy samochodu. Poza wygiętym dachem gmach z tej strony prezentuje się monotonnie (głównie dzięki regularnemu rozmieszczeniu żyletek i długiej, prostej ścianie bez załamania), a w dodatku wyraźnie odznacza się na tle Dzielnicy Cesarskiej.
Alternatywne wizje
Tak naprawdę niewiele brakuje, aby obecny projekt lepiej pasował do miejsca. Wystarczy nieco rozrzeźbić największą ścianę i całość prezentuje się dużo lepiej. Można też zmodyfikować same pionowe żyletki: tak, aby nie były jednolicie rozmieszczone. Przy najwyższym garbie na dachu mogą być np. najszersze lub może ich być najwięcej. To dodatkowo podkreśla złożoność bryły Teatru Muzycznego.
Konieczność zróżnicowania tej długiej, żyletkowej elewacji jest jeszcze większa od strony ul. Skośnej. Tam budynek Teatru Muzycznego będzie sprawiał dosyć monumentalne wrażenie – monotonna, wielka ściana przy wąskiej ulicy nie jest najlepiej odbieraną przestrzenią miejską.
Wielkim znakiem zapytania są materiały elewacyjne. Wizualizacje zdecydowanie nie oddają realiów pod kątem przezierności szkła. W rzeczywistości na pewno nie będzie tak przezroczyste. Ponadto wejście od strony ul. Święty Marcin pozostaje bardzo luźno rozrysowane. Kładka prowadząca do głównej sali na pewno będzie posiadać podpory, nie ma drzwi, nie ma spoin między poszczególnymi szklanymi taflami… Wybór złych materiałów zewnętrznych może pogorszyć odbiór Teatru Muzycznego.
Mam nadzieję, że propozycja konkursowa doczeka się postulowanych m.in. w tym tekście poprawek. Teatr Muzyczny to ważna instytucja i wymaga godnej oprawy. W dodatku położenie przy Rondzie Kaponiera i Dzielnicy Cesarskiej skazuje ten budynek na porównanie ze świetną otaczającą architekturą. Oby do ponadczasowo dobrej zabudowy Dzielnicy Cesarskiej i wysmakowanego wieżowca Bałtyk dołączył piękny Teatr Muzyczny, a nie przysadzisty niewypał.
Czytaj też:
W styczniu Urząd Miasta Poznania ogłosił, że w przebudowie Starego Rynku użyje się zupełnie nową kostkę brukową. Teraz wiemy, że będzie się to wiązać z 2 latami opóźnienia w inwestycji!
Jacek Jaśkowiak podczas czatu z mieszkańcami zapowiedział, że na Starym Rynku zostanie po przebudowie ułożona zupełnie nowa kostka. Przez ostatnie miesiące miasto wahało się nad zupełnie innym rozwiązaniem. Powyższa sprawa trafnie opisuje to, jak Poznań panuje nad standardami nawierzchni – a w zasadzie jak nie panuje.
Dołącz do nas na Facebooku, Twitterze, Wykopie i Instagramie
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.