Jak konsultować projekty drogowe, aby osiągnąć cel – zebrać jak najmniej celnych uwag? Zapraszam do poradnika. Szczególnie polecam go urzędnikom… chociaż oni akurat go dobrze znają 😉
Czytaj też: Stare Miasto nie dla mieszkańców – trwają konsultacje nowego planu miejscowego
Nie organizuj spotkania konsultacyjnego
Jak poradzić sobie z problemem konsultacji? Nie organizować konsultacji! To najprostsza metoda. Nie musisz się użerać z humorami autochtonów. Nie musisz wysłuchiwać ciągłych zarzutów do projektu: że za mało zieleni, że alejki parkowe źle poprowadzone, że to, że tamto… Przecież to Ty jesteś projektantem i wszystko wiesz lepiej! Wystarczy, że zbierzesz uwagi mailowo. To wystarczająco osłabi motywację malkontentów.
Metoda „na brak spotkania” jest dobra, ale do projektów małych i niezbyt ważnych. Jeżeli dana sprawa jest ważna i potencjalnie głośna, polecam inne metody.
Zrób wiec
Wiec to znana i chwalona metoda konsultacji społecznych. Polega na organizacji spotkania (żeby odeprzeć zarzuty, że miasto z nikim nie chce rozmawiać) w formie „kto chce mikrofon, kto chce zabrać głos”. Takie spotkanie szybko przeradza się w gwarne targowisko: ludzie walczą o mikrofon i wylewają, co im na sercu leży. Często w gorzkich słowach. Często doprowadzając do kłótni, także między samymi uczestnikami konsultacji. Po 2 godzinach wyścigów na najgłupszą wypowiedź możesz uznać, że osiągnąłeś sukces. Nie zadowoliłeś nikogo.
Malkontenci i awanturnicy uznają, że miasto i tak nie chce rozmawiać a oni takie ważne argumenty przedstawili. Poważni uczestnicy (z uwagami merytorycznymi) poczują się zmęczeni i zniechęceni do dalszych konsultacji. Dobra robota! Teraz – po zrażeniu mieszkańców – możesz już podjąć decyzję w sprawie przedmiotu konsultacji sam/sama lub z politykami.
Czytaj także: Politycy, radni i społecznicy budują w Poznaniu „drugi obieg” – pozainstytucjonalny punkt wywierania wpływu na miasto.
Metoda „na wiec” jest szczególnie zalecana, kiedy szef chce coś zrobić, ale cały urząd się temu sprzeciwia – razem z prominentnymi politykami. Zastosowana m.in. w przypadku strefy Tempo 30 na Starym Mieście i buspasa na ulicy Garbary.
Przedstaw trudne w zrozumieniu rysunki techniczne
Niezależnie od tego, czy organizujesz spotkanie, czy zbierasz opinie w Internecie, pamiętaj: utrudnij zrozumienie projektu. Im trudniejszy rysunek przedstawisz, tym lepiej. Ale jak taki trudny w zrozumieniu projekt zrobić?
- nigdy nie umieszczaj kierunku północnego na mapie,
- wybieraj jak najbardziej skomplikowany w rysunku podkład. Im więcej szarych kresek, tym lepiej,
- nigdy nie podpisuj ulic. Niech się lud głowi, czy to ul. Kilińskiego, a może Wybickiego czy Krzyżowa,
- postaraj się nie umieszczać numerów posesji, aby Krzysiek miał problem ze znalezieniem swojego miejsca zamieszkania,
- nie zaznaczaj kierunków ruchu na drogach jednokierunkowych,
- używaj jak najmniej kolorów, w dodatku jak najbardziej przypadkowych. Istnieje reguła, że drogi dla rowerów koloruje się na rysunkach (i w rzeczywistości) na czerwono? Zrób je niebieskie, a chodniki czerwone.
Jeżeli zastosujesz się do wskazówek – gratuluję, zrobiłeś trudny projekt, który rozczytają głównie znawcy tematu! Musisz jeszcze ich zrazić (patrz „Zrób wiec”), dopiero wtedy osiągniesz cel.
Przygotuj duże pliki PDF
Spotkanie spotkaniem, trzeba przecież przeprowadzić konsultacje w Internecie. Jeżeli przygotowałeś już projekt na skomplikowanym rysunku, wgraj go na stronę internetową w jak największym rozmiarze. Niech się grzeją laptopy:
kupione na promocji w markecie za 1 500 złotych. Niech się pocą stare smartfony. Niech się poci działający wiecznie powoli Adobe Reader. Koniecznie wybierz plik PDF. Może on zachować wszystkie warstwy Twojego rysunku („wybieraj jak najbardziej skomplikowany w rysunku podkład”), dzięki czemu taki plik może mieć problemy z normalnym otwieraniem się na słabszym sprzęcie.
Wykonałeś dobrą robotę, jeżeli jedna plansza „waży” 10 megabajtów. Natomiast niebo osiągną ci urzędnicy, którzy przygotują pojedynczy plik o wielkości ponad 30 MB!
Taką taktykę przyjął Zarząd Dróg Miejskich, kiedy konsultował projekt rozwiązań rowerowych na ulicy Pułaskiego. Po serii skarg na trudności z otwarciem plików, wgrano obrazki JPG. Z nimi problemu już nie było.
Nie zawracaj sobie głowy wyjaśnieniami
Jeżeli zastosowałeś wszystkie wskazówki w poradniku, możesz być z siebie dumny. Skutkiem ubocznym jest masa pytań do projektu. Jak będzie można skręcać? Którędy jeździć rowerem? Ile powstanie stojaków rowerowych i miejsc postojowych?
Oczywiście można to wszystko pokazać. Można zaznaczyć na rysunku projektowym kierunki jazdy, można zliczyć stojaki i miejsca postojowe. Można przygotować krótki opis. Jednak – jak już wiemy – ułatwianie uczestnikom konsultacji życia nie jest w niczyim interesie. Ich wina, że nie mają wystarczającej wiedzy i umiejętności. Dlatego takie i inne Proste Pytania są nieodłącznym elementem konsultacji.
Trzeba na nie odpowiedzieć… na spotkaniu. Czasami na Facebooku. Bo na stronie internetowej przecież przedstawia się sam projekt.
Czytaj także:
Poznań nie chciał korzystać z fotoradarów i kamer. „Sposób karania jak restrykcje i fiskalizm”
Byli dyrektorzy ZDM i ZRD skazani w aferze parkingowej
Dołącz do nas na Facebooku, Twitterze, Wykopie i Instagramie
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.