Czy na niedawno odnowionej ulicy Święty Marcin panują jakiekolwiek zasady ruchu drogowego? To zasadne pytanie. Strefa zamieszkania funkcjonuje tylko teoretycznie.
Nowy Święty Marcin
Jednym z deklarowanych priorytetów Urzędu Miasta Poznania jest odnowa centrum miasta. Przebudowa ulicy Święty Marcin między ul. Gwarną i Ratajczaka trwała od września 2017 do marca 2019 roku, czyli około 1,5 roku. W tym czasie przebudowano instalacje podziemne. Dotychczasowe „morze asfaltu” zastąpiła nawierzchnia z kostki. Liczba drzew uległa podwojeniu. Wiosną i latem docenimy ochłodę, którą dadzą trzy fontanny posadzkowe. Nocą rozbłysną efektownym, kolorowym podświetleniem. Pod Alfami znajdziemy także nie mniej kolorowe ławki w kształcie liter i kolorowe latarnie.
Ulicę Święty Marcin objęto strefą zamieszkania. Miało to zapewnić bezpieczeństwo pieszych oraz sprawne warunki poruszania się dla wszystkich uczestników ruchu drogowego. Warto przypomnieć, że w strefie zamieszkania pieszy ma bezwzględne pierwszeństwo i może poruszać się całą szerokością drogi. Ponadto parkować można wyłącznie na miejscach wyznaczonych, a jechać – maksymalnie z prędkością 20 km/h.
Szersze omówienie zasad panujących na Świętym Marcinie znajdziesz tutaj:
Tyle teoria. Jak kwestie ruchu wyglądają w rzeczywistości?
Strefa zamieszkania? Chyba strefa ostrej jazdy!
Jak już wiemy, w strefie zamieszkania można parkować tylko na miejscach wyznaczonych. Nie powinno nikogo dziwić, że na gładkiej nawierzchni bez krawężników, słupków i innych separatorów, kierowcy parkują jak chcą i gdzie chcą. Warto zaznaczyć, że nielegalne parkowanie nie tylko może zwiększać niebezpieczeństwo (jeżeli się stoi na skrzyżowaniu). W miejscach niewyznaczonych kierowca nie musi płacić za parkowanie, tym samym omija Strefę Płatnego Parkowania, z której funduszy remontuje się kolejne ulice.
Dużo większym problemem jest realne zagrożenie dla pieszych. Kierowcy jeżdżą zdecydowanie zbyt szybko jak na strefę zamieszkania (piszący te słowa sam jest kierowcą i zna uczucie pędu związane z jazdą w różnym tempie). W dodatku ignorują pierwszeństwo pieszych, wyprzedzają na skrzyżowaniach i bez widoczności (to uwaga szczególnie do motocyklistów). Piesi boją się przechodzić przez jezdnię, co najlepiej ilustruje zasłyszany dialog pewnej młodej pary:
– Przechodźmy, to strefa zamieszkania.
– Widzisz te samochody?
– Przecież się nam zatrzymują, mamy pierwszeństwo.
– Boję się, idźmy do skrzyżowania, tam zwalniają.
Nic dziwnego – ulica Święty Marcin zachęca do szybkiej jazdy. Długie, proste odcinki, brak fizycznego ograniczenia tempa jazdy (wyniesione skrzyżowania – takich, jak np. planowane na Szamarzewskiego/Polnej, esowanie toru jazdy). Nierzadkie są przystanki wyprzedzania kierowców jadących przepisowo. W dodatku w żaden sposób nie ograniczono tranzytu międzydzielnicowego, który idzie przez centrum miasta:
- ul. Święty Marcin od Kaponiery, potem Al. Marcinkowskiego do Solnej,
- ul. Ratajczaka do Starego Browaru i dalej na Wildę.
Czytaj także: Rewitalizacja bez mieszkańców – projekt poznańskiego Projektu Centrum nareszcie jawny!
Święty Marcin: a mogło być inaczej
Z ryzyka dla pieszych zdawali sobie projektanci przygotowujący wcześniejszy projekt, jeszcze podczas kadencji Prezydenta Poznania Ryszarda Grobelnego. Tamta koncepcja zakładała wszystko, co realnie poprawiłoby bezpieczeństwo na Świętym Marcinie. Jezdnia wyraźnie „esowała”, zaplanowano 3 skrzyżowania wyniesione i wyniesiony przystanek wiedeński, w dodatku zagrodzono drogi wyżej opisanego tranzytu przez centrum. Ulicą Święty Marcin jeździłoby mniej samochodów, a w dodatku byłaby to jazda spokojniejsza.
Jak w rzeczywistości wygląda ulica Święty Marcin? Sprawdziliśmy to w sobotę, 13 kwietnia 2019 roku. Nagraliśmy blisko 10 minut „z życia ulicy”. Poniżej krótkie podsumowanie nagrań i sam film.
Z życia ulicy Święty Marcin – sobota, 14 kwietnia
Wybrane przypadki naruszania bezpieczeństwa ruchu

Wyprzedzanie na skrzyżowaniu, nieustąpienie pierwszeństwa pieszemu na jezdni

Nieustąpienie pierwszeństwa kobiecie w rogu kadru

Kolejne niebezpieczne wyprzedzanie

Nieustąpienie pierwszeństwa pieszym

Kolejne zignorowanie pieszych czekających na przejście

Długi sznur samochodów to efekt puszczania tranzytu przez centrum miasta

Wyprzedzanie przepisowo jadącego samochodu – w dodatku na skrzyżowaniu

Kolejne nieustąpienie pieszemu, który ma pierwszeństwo (kobieta z chustą)…

… i po raz kolejny (kobieta z psami)

Zignorowanie pieszego i bardzo szybki przejazd, zdecydowanie powyżej 20 km/h

Na zakończenie: kolejne nieustąpienie pierwszeństwa
Wideo z nagraniem
Zachęcam do zajrzenia do historycznej serii Czas na Poznań. W jednym z tekstów szczegółowo projekt z lat 60. XX wieku. Święty Marcin, jak i Al. Marcinkowskiego chciano przeobrazić w drogi szybkiego ruchu!
Dołącz do nas na Facebooku, Twitterze, Wykopie i Instagramie
Po co jakieś wydumane strefy i utrudnianie życia kierowcom?
Ta strefa to porażka – ludzie wchodzą pod koła, bo z pieszymi tak już jest, że nie rozumieją ograniczonej widoczności w samochodzie. Mało tego – ta strefa to przepis na tragedię, bo jest niezbieżna ze stanem faktycznym. A ten stan faktyczny to DROGA z samochodami, które mogą zabić, a nie deptak dla oszołomów, którym się wydaje, że znaki i progi zwalniające zamienią jedną z głównych arterii miasta w plac zabaw dla dorosłych, znudzonych dzieci.
To co trzeba zrobić na Św. Marcinie to normalnie wytyczyć jezdnie, przejścia i kategorycznie rozgraniczyć ruch pieszy od samochodowego. To przede wszystkim ulica i służy jeżdżeniu. Do łażenia są gigantyczne połacie betonu obok jezdni zwane dla niepoznaki chodnikami.
Niestety, panie Fakkir, to jest myślenie z poprzedniej epoki. Chociażby hałas, jaki generują szybko jadące samochody, skutecznie zniechęca do spacerów tam. Podobnie sprawa się ma z psuciem wrażenia przestrzeni. Należy zrobić coś wręcz przeciwnego – w ogóle wyłączyć tę ulicę z ruchu samochodowego. Nie jest to zresztą żadna główna arteria miasta, centra miast rozwiniętych typowo są niesamochodowe. I jeszcze jedna uwaga: to właśnie znaki definiują, co tam jest. Jak jest strefa zamieszkania, to jest i obowiązuje i nie ma co dyskutować nad tym faktem. Można dyskutować nad tym, żeby ją znieść, ale jak jest, to należy respektować. Oczywiście w Polsce każdy jest mądrzejszy od wszystkich i co tam jakieś prawo respektować.
Rozbawiła mnie tabelka porównująca projekty za czasów dwóch prezydentów, bo autor (lub autorka – w zasadzie nie wiem kto, bo nikt się pod tekstami nie podpisuje) chyba sobie pewne rzeczy wymyślił. A jeśli opiera się na źródłach, to nie podał ich nigdzie w ikonografice. Pech chciał, że znam te projekty i to jak pewne rozwiązania rozpatrywano przed 2014 rokiem woła o pomstę do nieba. Przykładem tego „świetnego” planowania i podejścia zrównoważonego transportu jest Kaponiera. Ale rozumiem, że inne fakty nie pasowałyby do tezy 😉 Pozdrawiam
Teza obrazka dotyczy ulicy Święty Marcin i porównania dwóch różnych projektów przygotowanych podczas kadencji różnych prezydentów, więc ciężko dopisywać Kaponierę czy cokolwiek innego 😉 Projekt „Grobelnego” oczywiście istnieje, oto link do fragmentu: https://imgur.com/a/1uGiCPi. I zawiera wszystko to, co opisano na grafice. Faktycznie projekt mógł być podlinkowany od razu.