Niespełna dwa tygodnie temu na stronie czasnapoznan.pl poruszono temat nowej inwestycji miasta. Wiadukt Szymanowskiego zostanie odbudowany w obecnej formie, co budzi kontrowersje. Dzisiaj o tym, jak miasto rozwiązało problem z wiaduktem i dlaczego to nie zadowoli wszystkich.
Tekst został napisany kilka dni temu, kiedy miasto nie ogłosiło jeszcze oficjalnie rozwiązań na tym wiadukcie. Dlatego pierwotny tekst został uzupełniony o dopiski w nawiasach.
Wiadukt Szymanowskiego: krótko o inwestycji
Miasto Poznań w listopadzie przystąpiło do odbudowy wiaduktu nad trasą PST w ciągu ulicy Karola Szymanowskiego. Stan techniczny dotychczasowej konstrukcji pogarszał się. Poznańskie Inwestycje Miejskie ogłosiły przekazanie placu budowy wykonawcy:
15 listopada nastąpiło przekazanie placu budowy wykonawcy robót. Zadanie, które ma zostać zrealizowane w ciągu dwóch najbliższych lat (do września 2020 roku), obejmuje przede wszystkim remont północnej i południowej jezdni wiaduktu oraz schodów prowadzących na przystanek PST. Obecnie nawierzchnia obiektu ma liczne spękania i zniekształcenia (koleiny), zdeformowane są krawężniki, skorodowane stalowe balustrady. Popękane są również schody, których elementy stalowe także uległy korozji.
Obecnie planowane są utrudnienia dla pieszych związane z odbudową schodów. W styczniu 2019 roku utrudnienia obejmą także ruch drogowy.
Wiadukt na Szymanowskiego skupia wiele rodzajów transportu. To przede wszystkim przystanek PST, z którego korzystają podróżni i studenci. Na wiadukcie są przystanki autobusowe, które zapewniają możliwość przesiadki. W pobliżu znajduje się też skrzyżowanie ul. Szymanowskiego z Mieszka I oraz parking Park and Ride przy ul. Smoleńskiej.
Dlaczego odbudowa nie jest dobrym pomysłem?
Miasto podjęło decyzję o zwykłem remoncie konstrukcji. Dlaczego to tak ważna kwestia? Remont jest prostszy pod kątem niezbędnych formalności, ale uniemożliwia wprowadzenie poprawek i zmian. Taka jest w końcu idea remontu: konserwacji i odnowy stanu bieżącego. Ponadto remont nie musi być skonsultowany z mieszkańcami.
Czym kończą się inwestycje bez konsultacji? Błędami projektowymi na Rybakach czy osobliwymi rozwiązaniami na Wartostradzie przy Bramie Poznania.
Poznaniacy chcą zmian na wiaduktach PST
Ważną rzeczą w budowaniu świadomego społeczeństwa obywatelskiego jest włączanie zwykłych ludzi do rządzenia miastem. Mieszkańcy podczas konsultacji mogą przekazywać swoje uwagi i wnioski. W ten sposób nie tylko można uniknąć istotnych błędów projektowych, ale także wzajemnie uczyć się współpracy i sztuki godzenia różnych interesów. Poza tym to wyjątkowa okazja do przekazania mieszkańcom swojej wizji miasta i wiedzy – merytorycznie i prosto od źródła. Kiedy źródłem wiedzy o Poznaniu stają się głównie szukające sensacji media i populiści, nie można liczyć na wysoką jakość debaty.
Mieszkańcy Poznania chcieli zmian na wiadukcie Szymanowskiego. Szczególnie mocno o błędach w realizacji remontu mówili rowerzyści. Wskazywali oni, że sieć infrastruktury na Piątkowie nie zostanie połączona – a taką okazją mógł być wiadukt, na którym wyznaczonoby drogi rowerowe. Także piesi i osoby o trudnościach w poruszaniu się mówili o potrzebie zamontowania wind. Interpelacja radnej Marii Lisieckiej-Pawelczyk w tej sprawie spotkała się z negatywną odpowiedzią Prezydenta Jacka Jaśkowiaka.
Reagowanie na kryzysy
Jedną z cech obecnych rządów w Poznaniu jest reagowanie na przelotne kryzysy. Internauci masowo wrzucają zdjęcia samochodów parkujących nielegalnie? Rzućmy kontrolę w kolejny weekend (ale tylko na 1 dzień). Mieszkańcy chcą współczesnego projektu Kładki Berdychowskiej? Niech powalczą z pół roku, a potem coś zrobimy. Inwestycja w szpital na Grunwaldzie spotyka się z oporem społecznym? Zorganizujmy otwarte spotkanie. Łazarz oczekuje zmian na ulicy Głogowskiej? Zorganizujmy otwarte spotkanie!
Dlatego jestem przekonany, że i na wiadukt Szymanowskiego znajdzie się sposób. (EDIT: w środę dowiedzieliśmy się o tym sposobie – szczegóły poniżej)
Wiadukt Szymanowskiego – rozwiązanie problemu
Po remoncie na wiadukcie zostanie dopuszczony ruch rowerowy. Rowerzyści będą mogli jednokierunkowo przejechać po buspasach. To koncepcja prosta do wcielenia w życie. Wystarczy kilka znaków, trochę farby i odpowiedni projekt organizacji ruchu. Mariusz Wiśniewski (zastępca Prezydenta odpowiedzialny za transport) wyjdzie i będzie się chwalił wsłuchaniem w głos ludu. Albo i nie wyjdzie, bez różnicy. (EDIT: jednak wyszedł 😉 )
Oczywiście to nie będzie idealne rozwiązanie. Każdy, kto korzysta z ulicy Bukowskiej wie, jak sprawdzają się jednokierunkowe odcinki rowerowe przeplatane z dwukierunkowymi. Sprawdzają się średnio. Rowerzyści nie są czytelnie informowani o zmianie przekroju drogi z dwukierunkowego na jednokierunkowy i jeżdżą pod prąd. Ponadto taka przeplatanka zmusza do nadkładania drogi.
Diabeł – jak zwykle – tkwi w szczegółach, których nie znamy.
Jeżeli rozwiązanie okaże się pełne niepotrzebnych udziwnień, część rowerzystów zignoruje tę protezę infrastruktury rowerowej i pojedzie chodnikiem. „Dwukierunkowo” (choć nielegalnie) i z dala od autobusów. W ten sposób utrudnią znacząco ruch pieszych przesiadających się z autobusów na tramwaje. Szczególnie studentów. Na styku rowerzyści-piesi będzie dochodzić do wielu konfliktów. Co prawda chodnik ma tam 6 metrów szerokości, ale 3 metry zajmuje wiata przystankowa i tablica informacji pasażerskiej.
Ponadto dopuszczenie ruchu rowerowego nie rozwiąże fundamentalnych braków w realizacji inwestycji w Poznaniu. Nadal będzie można udawać, że pieszy może nadkładać rampami 200 metrów, bo przecież windy nie powstaną. Nadal za całkowicie normalną sprawę zostanie uznane niekonsultowanie ważnych inwestycji. Mieszkańcy ciągle będą siedzieć cicho, „niegnębieni” konsultacjami społecznymi.
Rewitalizacja bez mieszkańców – projekt poznańskiego Projektu Centrum nareszcie jawny!
Rządzenie dzięki konfliktowi
Dlaczego Imperium Rzymskie było tak silne? Do perfekcji opanowało metodę sprawowania rządów zwaną dziel i rządź. Polega ona na wywoływaniu konfliktów i występowaniu w roli rozjemcy.
Takim rozjemcą jest dzisiaj ekipa Jacka Jaśkowiaka. Tak jak na potrzeby skompromitowania idei strefy Tempo 30 wykreowała konflikt rowerzystów i kierowców (który bohatersko rozwiązuje pozorowanymi działaniami), tak w przypadku wiaduktu Szymanowskiego także może się pojawić w roli fałszywego rozjemcy. To byłoby nawet całkiem dobrym pomysłem. Najpierw doprowadzić do dezintegracji rowerowych projektów na Piątkowie, a potem samemu rozwiązać problem. Dzięki temu skłoni się media i społeczników do przyznania, że miasto wsłuchało się w głos ludu. Niemal dosłownie takich słów użyto w oświadczeniu na stronie poznan.pl:
Odpowiadając na postulaty mieszkańców i radnych miejskich…
Dołącz do nas na Facebooku, Twitterze, Wykopie i Instagramie
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.